Czy jestem rodzicem idealnym?
Nie!
A czy chciałabym być rodzicem idealnym?
Też nie!
A dlaczego?
Bo tacy nie istnieją.
Wystarczy mi, że będę wystarczająco dobrym rodzicem*.
Zawsze uważałam, że rodzic idealny to taki, który bezgranicznie kocha swoje dziecko. W miarę tego jak mój bagaż rodzicielskich doświadczeń robił się coraz cięższy doszłam do wniosku, że miłość rodzica do dziecka nie jest tu wyznacznikiem.
Czy zdarza mi się mieć gorszy humor? Tak, oczywiście.
Czy czasami podnoszę głos? Jak najbardziej.
Czy kłócę się z moim mężem? A i owszem, ale zawszę się godzę (też przy Lilce żeby to widziała).
Czy jak czasem mnie o coś prosi to mówię "Lila, nie chce mi się"? Zdarza się.
Wiem, że być może na blogu pokazujemy bardzo malutki kawałek naszego życia. Jesteśmy najnormalniejszą rodziną. Moje zdjęcia pokazują tylko ułamek naszej rzeczywistości. Tuż za kadrem leży skarpeta i rozdeptany chrupek...;)
Każdy ma dni lepsze i gorsze. Chce żeby Lilka widziała mnie również w sytuacjach kryzysowych. A nie tylko wesołą i uśmiechniętą podczas gdy we mnie się gotuje.
Jestem tylko człowiekiem, rodzicem, który przygotowuje swoje dziecko do samodzielnego życia.
A. Stein uważa nawet, że rodzic ma prawo przekląć przy dziecku. Pokazujemy wtedy, że jesteśmy tylko ludźmi... Tylko zawsze trzeba wyjaśnić co to słowo oznacza, a z tym jest trochę trudniej;)
A teraz najlepsze! Dostałam propozycję od stacji TVN wzięcia udziału w programie typu reality show pt. "Mama kontra mama". W programie mamy będą prezentowały swoje metody wychowawcze, a następnie wśród nich będzie wybierana najlepsza mama. Śmiać mi się zachciało jak to przeczytałam. Myślałam, że to jakiś żart. Ale najwidoczniej nie. Coś czuje, że będzie to jatka w stylu "Surowych rodziców".
A jak Wy myślicie, czy mamy idealne/doskonałe istnieją?
*Termin wystarczająco dobrego rodzica stworzył Donald Woods Winnicott.
Rozumiem, że nie bierzesz udziału? :)
OdpowiedzUsuńhehe, nie. Obawiam się, że bym przegrała;)
UsuńUfff, cieszę się, że "przyznałaś się" do tej skarpety i chrupka za kadrem bo czasem można złapać doła zaglądając tu - zwłaszcza wtedy gdy ja i/lub córka mam gorszy dzień :-) pozdrawiamy! K&U
OdpowiedzUsuńHaha, skarpeta i chrupek to jeszcze pikuś;)
UsuńTo zawsze miej z tyle głowy, że jak zdjęcie jest ładne to 10 cm w prawą lub lewą stronę za kadrem odgarnęłam nogą to co nie wyglądałoby bardzo stylowo na zdjęciu;)
Racja. Zaglądam do Ciebie co jakiś czas i łapię doła ;) Masz idealne dziecko, takie mądre, to też Twoja zasługa. Piękne mieszkanie i gadżety, nic tylko pozazdrościć :)
UsuńHehe, dzieki. Dziecko mądre, fakt. Ale to nie tylko moja zasługa. Mieszkanie ładne owszem, ale malutkie. Pewnie nie widac tego na zdjeciach?
UsuńLilka jest mądrą dziewczynką swoją drogą, ale Ty ze swoją wiedzą i czasem, który masz, pomagasz jej w tym :-) Mieszkanie - nie widać, że małe, ale przynajmniej nie musisz latać ze ścierką czy mopem, a zamiast tego możesz wyjść z Lilką na spacer, albo pojechać i pokazać dziecku świat, prawda? Wolałabyś mieć niemały domek i działkę do zadbania? To syzyfowa praca ;-) Widać natomiast, że mieszkanie jest przemyślane, tak samo jak i rzeczy znajdujące się w nim.
UsuńTeż dostałam tego e-maila. Dowiedziałam się, że to coś w stylu "Ugotowani" . Odmówiłam. To nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCo do mam idealnych : uważam, że takich nie ma. Ja sama staram się pokazywać mojej córce każde emocje, no może czasami płaczę w ukryciu jak jest mi źle, bo ona to bardzo przeżywa, ale uważam, że dziecko trzeba nauczyć każdych emocji.
I my jesteśmy tymi "szczęściarzami" :))) niestety odpada bu u mnie też rozdeptane chrupki :)))
OdpowiedzUsuńOsobiście nie znam, żyję z nadzieją, że nie ma:D Swoją drogą wiadomo, że niektóre mamy na swoich blogach pokazują tylko i wyłącznie tą mocną stronę ich życia i czasem pewnie bywa, że inne mamy to z lekka przygnębia, ale same dobrze wiemy co mamy 10 cm za kadrem -> nie jest dobrze, dobrze wiemy!;-) Warto czasem to, co na blogach zestawić z rozmową w cztery oczy, obraz zupełnie inny, bardziej ludzki i "normalny" nam się ukazuje! Pozdro z naszego kawałka niezłego burdelu, my dziś udajemy, że to dlatego, że się pakujemy;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, Tobie czasem sie zdarza pokazać tez inna strone. Ja tez sie powoli zaczynam przełamywać. Miłych wakacji!
UsuńUbawiłam się :))) Pomysłodawca programu albo nie ma dzieci, albo mu/jej wychowanie dzieci pomyliło się z tresurą zwierząt :)
OdpowiedzUsuńJak miło słyszeć, że i u Was nie jest idealnie ;)) a propos "rodzic ma prawo przekląć przy dziecku" - co można powiedzieć, jak ręka przyklei się do gorącego piekarnika, przetniemy się nożem, bądź otrzemy auto podczas szybkiego parkowania :) ... motyla noga.... :)))
Bedzie szoł!
UsuńJa w takich sytuacjach przeklinam po angielsku....
Nie ma. Ja staram się być wystarczająco dobra. Ostatnio gdzieś czytałam, że dziecku potrzebne są też te trudne emocje matki, a nawet jej czarna strona. Dla równowagi i budowania obrazu autentycznego świata. To było takie mocno psychodynamiczne, ale świetnie ujęte. Jak znajdę, to Ci podeślę.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, prześlij jak znajdziesz.
UsuńJakby nie patrzeć, żadna udziału nie bierze, ale reklama i tak dla programu się robi tymi wszystkimi wpisami ;)
OdpowiedzUsuńNiby reklama,ale warto o tym pisać. Może dzięki temu jedna mama z drugą zastanowią się zanim wezmą udział w takim programie. A "inni" i tak będą oglądać jeśli lubia taką "rozrywkę"
UsuńLiz
ciężki temat do zgryzienia :/ i to nie w kwestii czy idealny rodzic istnieje, bo sprawa jasna tu jak dwa razy dwa;)
OdpowiedzUsuńprzed ostatecznym takkkk powstrzymują mnie mniej więcej te powody o których piszesz. bo choć programu nie powinno brać się serio i dosłownie ( w końcu to tylko show) to jednak znajdą się ludzie, którzy będą właśnie dosłownie i jednowymiarowo odbierać przedstawione sytuacje:( żałuję, że nie ma we mnie tyle luzu co w Amerykanach, że chyba nie potrafię się "zabawić" :)
a telefon dziś dzwonił do czerwoności, eh :)
Hehe, to niezle kochana. To moze sie zgłoś i pokaz prawdziwa twarz.
UsuńJa tez nie mam tego luzu, owszem mam dystans do siebie. Ale forma programu jest dla mnie nie do przyjęcia.
Nie ma rodziców idealnych, bo nie ma ludzi idealnych...
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo do złego dnia, do popełniania błędów...
Najważniejsze, żeby pokazywać że błędy można naprawić :) Pokazywać, być z dzieckiem ;)
Podpisuję sie pod kazdym Twoim słowem.
UsuńNo... tak też myślałam:p Dodawałam sobie otuchy, że to tylko wybrane kadry z rzeczywistości (tak.. niech ma tak samo jak inne matki...toż to zbrodnia byc tak idealną:p hehe).
OdpowiedzUsuńA tak na serio to idealnej matki nie ma. Zawsze jest coś za coś. Kocham swoje dziecko najbardziej na świecie,ale nie można zapominać o sobie. Myślę,że najzdrowiej jest,jeśli stopień "poświęcenia się" jest adekwatny do zastałej sytuacji.
No pewnie, ze tak jest. To jest tylko życie...
UsuńAMEN!
OdpowiedzUsuń