Zanim jeszcze urodziła się Lilka znałam książkę "Naciśnij mnie" z wydawnictwa Babaryba. Kupowałam ją wszystkim znajomym dzieciom i za każdym razem siedziałam z obdarowanym dzieckiem i oglądałam ich pierwszy zachwyt nad tą książką. Żadne "dziękuję" nie było mi potrzebne kiedy widziałam purpurowe ze śmiechu policzki. Bardzo czekałam na ten moment kiedy Lilka do niej dorośnie i będzie mogła się nią cieszyć. Nie chciałam żeby to nastąpiło za wcześnie. Kiedy w ubiegły piątek czekałam na paczkę od Babaryby sama wyglądałam jak dziecko:) Kurier wręczył mi paczkę... Tylko zamknęłam za nim drzwi i pobiegłam do kuchni po nożyce. Dosłownie z wypiekami na twarzy rozcinałam karton. Całe szczęście, że Lilka spała. Miałam je tylko dla siebie. Po kolei obejrzałam każdą stronę i wykonywałam polecenia autora. Dmuchałam, cicho biłam brawo, pocierałam. Jak ja uwielbiam Tulleta! Kiedy Lilka się obudziła od razu pokazałam jej nowe książki. Od tamtej pory w naszym domu panuje Tulletomania. Zachorował na nią również D. Inne książki mogą nie istnieć! 3 książki zastąpiły całą biblioteczkę. Lilka na "Naciśnij mnie" mówi- "piiiip", na "Kolory" mówi- "kopy", czyli kropy, a na "Turlututu, akuku to ja" mówi "Akuku".
Cały weekend czytaliśmy, pocieraliśmy i śmialiśmy się na głos. W sobotę szliśmy do Centrum Nauki Kopernik i towarzyszyły nam "Kolory", Lilka nie chciała się z nimi rozstać.
A w Centrum Nauki Kopernik jak tylko zobaczyła jakieś kropy to biegła i robiła "piiiip".
Tulletomania u nas wygląda tak:
Naciśnij mnie
Turlututu akuku to ja
Lilka rechocze na głos przy obrazku, gdzie Turlututu rozmawia przez cytrynę (humor abstrakcyjny ma po rodzicach)
Pampuńć, po lekturze tej książki wszystkie ślimaki nazywają się "Pampuńć"
Hajo???
A tu nasze wczorajsze zabawy z najnowszą książką Herve Tulleta "Kolory". Lilka umie rozróżnić i nazwać podstawowe kolory dzięki tej książce! Szok! A my postanowiliśmy sprawdzić za Montessori przez doświadczenie czy Pan Tullet nie pomylił się w mieszaniu kolorów. Zabawa była przednia:)
Lilka ma na sobie fartucha;) Beaba
A ja wyczytałam na fanpage Babaryby, że już przed wakacjami ukaże się nowa książka "Turlututu na wakacjach". Nie możemy się doczekać! A Wy znacie te książki?
Znamy :) Jakiś czas temu trafiłam na nie w internecie i spodobał mi się pomysł, na Mamaville oglądaliśmy je z M i strasznie żałowaliśmy że to jeszcze dla Krzysia zbyt poważna lektura. Ba! Ja już chciałam książeczki kupić, tak żeby już czekały na półce, ale M poskromił moją miłość do kupowania książek. (Zazwyczaj nie jestem w stanie wyjść z księgarni bez chociaż 1 dla Krzysia :))
OdpowiedzUsuńZazdrościmy wam i wyczekujemy kiedy i na nas przyjdzie pora aby dmuchać i klaskać do Tulleta :)
Hihi, pewnie że znamy. Ja już dwie zakupiłam, jak Maja miała 4 miesiące no i cierpliwie czekają na swoją wielką premierę ;)
OdpowiedzUsuńMoja Lenka też poki co za mała na Tulleta ale jest na naszej liście "obowiązkowych" lektur:). Pozdrowienia dla Was:)!
OdpowiedzUsuńWitam:)Lili jest uroczą,piękną dziewczynką:)Będziemy tu wpadać i zapraszamy do Nas:)
OdpowiedzUsuńameliatheloveofmylife.blogspot.com
Ciesze sie, juz lecę do Was:)
Usuńznamy znamy i czytamy już od jakiegoś czasu :-) Lila lubi naciskać kropki, dmuchać i chuchać :-) /kika1983
OdpowiedzUsuńFantastyczne te książeczki! Jaki wg Ciebie jest najlepszy wiek na ich zakup?
OdpowiedzUsuńCiezko mi powiedziec, ale mysle, ze roczne dziecko juz moze byc zainteresowane. To zależy od dziecka. Lilka ma teraz 18 i jest teraz bardzo nimi zafascynowana.
UsuńZnamy, znamy i nie mogę się doczekać kiedy Ala dorośnie do nich, bo ja je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńA czy ja mogłabym zapytać gdzie zakupiłaś tą gazetową pościel?
OdpowiedzUsuńPosciel jest z h&m home
UsuńZnamy ale jeszcze nie mamy. Myślałam, że nasz 19 miesięczniak jeszcze jest na nią za mały. A tu proszę, okazuje się, że może być w sam raz dla niego. Już wiem zatem co Gustlik dostanie na zająca :)
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci że normalnie zaraz też zamówie te książki!!!
OdpowiedzUsuńO Salomea, dawno Cie nie było! Co tam u Was?
UsuńHej, a mój synek za 1,5 miesiąca będzie mieć dwa lata. Nie za dorosły jest na tę książkę wg Ciebie? I czy kupiłaś wydanie polsko-francuskie?
OdpowiedzUsuńHehe, na ubiegłe swieta kupiłam "nacisnij mnie" 7-latce i sama sobie czytała i turlala sie po dywanie ze smiechu.
UsuńMy wlasnie swoje zamowilysmy :)
OdpowiedzUsuńKsiażkę z dziurą i naciśnij mnie :)
Kolory i akuku kupimy innym razem :)
Tez sie zakochalam w tych kasiazkach i mam nadzieje ze Ola polubi je tak jak ja :)
Ksiazki z dziura jesZxze nie mamy, ale na pewno kupimy:)
UsuńAn. co za farby macie? Jakieś nietoksyczne może, bo szukam?:)
OdpowiedzUsuńmon w netto są nietoksyczne do ciała za 6zł!!!! tzn były niedawno jeszcze;D
Usuńmamy nacisnij mnie i bruno już tak ciśnie od kilku miesięcy, co prawda zawsze w te samą kropkę ;D
UsuńA byłam pewna, że nasze córki są jeszcze na to za małe! :) Do tej pory widziałam tylko fascynację starszych dzieci...
OdpowiedzUsuńCo Ty! Lilka oszalała, tylko kropy i akuku. Nacisnij mnie troszke mniej lubi, ale i tak srednio raz dziennie i ta jest czytana.
UsuńJutro zamawiam! Dzieki
OdpowiedzUsuńA ktora zamawiasz?
UsuńTo chyba nas namówiłyście:) Lila jak zwykle urocza!!!
OdpowiedzUsuńŚciskamy:)
Te Lilki juz tak maja;)
UsuńNa Kolory czekamy...(zamówione) - (+ zaległe A gdzie tytuł?)
OdpowiedzUsuńTurlututu uwielbiamy :)) Dzięki niemu moje dziecko stało się "światowcem" i bez problemu rozróżnia wieżę Eiffela od innych wież :)))
Naciśnij mnie ...też naciskamy od roku chya :)))
Bardzo mnie cieszy to co wyczytałaś na fanpage...:))
Haha, lilka na wieże Eiffla mowi "komin":)
UsuńBardzo fajna rzecz..
OdpowiedzUsuńMy mamy "Nacisnij mnie" i "Książke z dziurą" ale szczerze mówiąc, to Zocha tak sobie lubi te ksiązki, a tą pierwszą ostatnio nawet rzuciła i ją podeptała... W ogóle mam wrażenie, że woli te bardziej klasyczne ilustracje ( wyjatkiem jest seria Agaty Królak o misiach) takie jak w wierszykach Tuwima czy ksiązkach o Czereśniowej, której lubi całą serię ( prócz lata, bo tej jeszcze nie posiadamy). Tulleta bardzo lubi za to jej starsza siostra:)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie "hajo!" fanastyczne:))
Świetne są! Nie miałam jeszcze styczności, a Zoś jeszcze ciut za malutka, ale kompletować takie perełki już wypada :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia Lilkowej radosnej twórczości rozbrajają.... Super! :D
Świetne są! Zoś jeszcze ciut za malutka, ale takie perełki już warto kompletować... A zaczarowują!
OdpowiedzUsuńZdjęcia radosnej Lilkowej twórczości rozbrajające :)
Uwielbiam Tulleta
OdpowiedzUsuńA mój Adaś oporny na Tulleta...
OdpowiedzUsuń