Najpierw nazywany był "i-o-i-o-i-o", trochę później "pata" od patataj, a teraz jest już zwykłym "koniem". Przyjechał do nas ze wschodu, gdzie dał mu życie nasz Dziadek. Z kilku kawałków drewna stworzył, można rzec nowego członka rodziny. Tak, tak... Koń jest regularnie karmiony, pojony, a nawet noszony na rękach. Wozi nie tylko Lilę, ale również całe pluszowe towarzystwo.
Lili ma na sobie:
T-shirt Zara z letniej kolekcji
Paputki Sweetbaby dostępne tu