Pieluchy, temat rzeka. Przyznam się Wam szczerze, że też kiedyś uległam presji. W okolicach roku sadzałam Lilkę na nocnik po drzemce. Różnie z tym było... Raz sukces, raz porażka. W końcu któregoś dnia już nie chciała korzystać z tego dobrodziejstwa ludzkości. Odpuściłam, uznałam, że nie jest gotowa. Nie dawałam nigdy żadnych zabawek, żeby utrzymać ją tylko na nocniku. Bez sensu jest te podejście, a dodatkowo może powodować zatwardzenia nawykowe. Uznałam, że nocnik jest po to żeby załatwić się na nim jak jest taka potrzeba, a nie siedzieć na nim aż się zrobi potrzebę fizjologiczną.
Moja teściowa była bardzo zdziwiona, dlaczego przestałam ją "wysadzać" (btw, ale słowo) Mówiła, że kiedyś to około roku już dziecko samo załatwiało swoje potrzeby na nocnik. Wiadomo, kiedyś nie było jednorazówek. Motywacja była większa, bo ileż można było te pieluchy prać, gotować i prasować. Do tego tetra miała jeden zasadniczy plus. Nie odciągała płynu tak jak to teraz robią jednorazówki. Jak dziecko zrobiło numer 1 lub 2 to od razu czuło dyskomfort. W jednorazówkę dziecko się załatwi i nic nie czuje.
Tak było u nas przez 1,5 roku. Ostatnio to się zmienia. Lila sygnalizuje nam, że jakaś niespodzianka jest w pieluszce. Mało tego, że sygnalizuje... Jak już zrobi, podchodzi do kanapy, rozkłada równiutko ceratkę, na której ją zawsze przewijamy. Kładzie się na nią i krzyczy "bąąąąąąk". Komunikat bardzo prosty, a jakże wymowny;)
Postanowiliśmy iść za ciosem. Skoro już czuje i bardzo jej to przeszkadza, to może jest już gotowa? Wg American Academy of Pediatrics dopiero ok 18 miesiąca dziecko jest gotowe na taką rewolucję. Polecam Wam świetny post nocnikowy u Hafiji.
Pytacie mnie jaki mamy plan? Plan jest taki, żeby obserwować i podążać za Lilą. Od poniedziałku nie zakładam jej pieluch w domu. Nosi majtki treningowe, a później zwykłe bawełniane, jak skończą się bawełniane to same spodnie. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Dziś nawet powiedziała "bąk", pobiegła do łazienki i numer 2 wylądował w nocniku. Z godnie z naszymi przekonaniami również nie biję jej brawo. Widziałam sama jaka była z siebie dumna jak wylewała zawartość nocnika do sedesu. Zobaczymy. Jeżeli się uda będę bardzo szczęśliwa, jeżeli nie to jeszcze poczekamy.
A jak u Was stoją te sprawy?
Ahaaa jeszcze jedna kwestia. Widziałyście kiedyś ładne nocniki i nakładki na sedes. Ja nie. Wszystkie zazwyczaj są pstrokate, z Kubusiem i Miki lub mają melodyjkę. A te...są idealne.
Dostępne tu
Mamy takie majteczki treningowe:
Więcej możecie o nich przeczytać tu