Nie tylko jesień stawia pierwsze kroki na ziemi. Lila dwa tygodnie temu też zrobiła swój pierwszy krok. Codziennie nieśmiało próbuje się przemieszczać. Robi to bardzo ostrożnie i uważnie. W moich oczach radość i przerażenie jednocześnie. Znając Lilkę za 2 tygodnie już będzie biegać, a za 3 jeździć na hulajnodze. Taka nasza córa. Żywe srebro.
Wczoraj wyrzuciła na spacerze czapkę do kałuży i próbowała zjeść kasztana.
Lily the explorer.
choooooodzi? już? przecież ta kropeczka niedawno przyszła na świat:)
OdpowiedzUsuńboska jest i widzę w niej dużo z mamy;) mimo zdjęć z tej poprzedniej notki zdaje mi się, że jednak jest podobna do Ciebie, ale tej teraźniejszej nie małej:)
oo a to nowa fura Lili? gdzie wasze neonowe krateczki;) ?
Tak Klara, chodzi, je widelcem i zaraz mi powie, ze ma chłopaka i sie wyprowadza. Takie życie. Czas leci tak szybko... Za szybko.
UsuńA co fo furki to tylko zmienilam pokrowiec na siedzenie i budke. Kraciasta czeka na zimę:)
Pozdrowki
NIC nie rozumiem. myślałam, ze ma już chłopaka!!!!!!
Usuńa tu taki psikus... temu konto utaiła ;)
UsuńHaha! Chłopaków to Lila ma na pęczki:) ale narzeczonego jednego!
UsuńJakas ladniejsza ta jesien u Was!!! A ten jesienny ludek najladniejszy!!!
OdpowiedzUsuńNo nie... nie było mnie tu chwilę, zaglądam a tuuuuu WIELKA LILA! Wow! Piękna!
OdpowiedzUsuńWow!! Cudnie, sama może już liście zbierać!! Gratki! Miko jeszcze ma stracha, zaraz na tyłek siada:) pozdro!!
OdpowiedzUsuńJakże się ciesze, ze rąbek uchylony - nic straconego - wszytko nadrobiłam i "gębusię" nacieszyłam - bo jakże by inaczej - skoro ona taka CUDNA! :))) Pozdrawiamy serdecznie
OdpowiedzUsuń