Strony

sobota, 29 września 2012

Do domu nam się chce...

Dziś będzie mniej kolorowy post... Otóż jesteśmy jeszcze w szpitalu, bo Lilka ma  żółtaczkę. Wczoraj pediatra mówiła, że najprawdopodobniej dziś wyjdziemy. Ja się strasznie na ta wiadomość ucieszyłam. A dziś po badaniach okazało się, że musimy zostać i zobaczyć czy nie rośnie... Na razie jest 14.6 i to jest 4 doba. Jeżeli jutro wzrośnie to będą małą naświetlać. Do doświadczonych mam: miały to Wasze maleństwa? Są na to jakieś sposoby? Czy częstsze karmienia mogą pomóc?
Jeszcze w miarę byśmy to znieślibyśmy gdyby nie "współlokatorka" z mojej sali. Ciągle ją ktoś odwiedza, a to matka na obcasach a to wyperfumowany mąż... Głośno gadają i w ogóle. Ja walczę dziś z nawałem mleka i nie wiem jak już sobie radzić, a ona po 2 próbach karmienia stwierdziła, że ją bolą sutki (przecież to normalne na początku) i ona chce karmić małą mm. Jej wybór, ale jak patrzę na siebie, zapłakaną, walczącą żeby Lilcia chociaż trochę więcej upiła i nie zasnęła to mi na maxa smutno...
Już nie wiem co robić z tym nawałem... Mała ciągle śpi, więc mało upija, a jak już się przyssie to po 5 min przy piersi usypia. Ehh...ciężki to czas. Mam nadzieję, że będzie lepiej.

24 komentarze:

  1. Sciagaj i wylewaj ;) jak mała śpi bo się zameczysz ją tak robiłam a jak zasypia to smyraj po policzku też tak robiłam i upijal więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocno trzymam kciuki za duuużo siły! Koleżance z Irlandii położna poradziła żeby swoją Małą na słońce wystawiać ( tylko, że One były już w domu, jak pojawiła się żółtaczka) i bilirubiny spadły, naświetlanie w szpitalu podobno dużo dają, nie wygląda to fajnie, ale dzieciaczkom podobno jest dobrze wtedy -> to też z opowieści innej koleżanki wiem. Najbardziej współczuję tych wędrówek, nie dość, że człowiek zmęczony to jeszcze musi znosić czyjeś towarzystwo i to mało taktowne, u mnie w szpitalu na szczęście nie ma odwiedzić w salach tylko jest przeznaczony na ten cel osobny pokój. Mocno się trzymajcie! Już niedługo będziecie w domku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyniątka trzymam ze Was kciuki! Za kilka chwil zapewne będziecie się delektowac wspolnymi chwilami w waszym lozeczku i udanym cycusianiem :) :* pozdrowionkaaaa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno małej się polepszy, a sąsiadka jakaś ,,inna" ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słuchaj nie denerwuj się to minie! U mnie było podobnie- a nawet gorzej, bo nie dosć, że Bruno był śpiochem klasycznym, to nie miałam mleka! :(
    budzilismy go 6 dób do karmienia- byl jak nieprzytomny! spal- nie ssał i nie pobudzał laktacji, wiec ja 2 dni jechałam godzinami z laktatorem a spiacy krolewicz w koncu po 7 dniach odzyskal sily po porodzie i teraz sam się budzi do bufetu!
    wiec nie martw się spanie minie- a poki co odciagaj laktatorem bo Ci piersi popekają!
    i staraj się budzić likę, by ssała:) wiem ze cieżko!
    3mamy kciuki i kciuczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja takze nie mam za duzo pokarmu, co przy zoltaczce jest mega problemowe. Dzieki Ci Boze za wynalazek laktatora,bez niego nie dalabym rady...

      Usuń
  6. Sciagaj mleko laktatorem i dawaj mężowi żeby mrozil w domu, nic nie wylewaj:) za bardzo wartościowe jest twoje mleko dla Lilki żeby wylewać. Podczas karmienia trzymaj sutek tak żebyś palec wskazujący miała pod brodka Lili a kciuk u góry:) raz ze możesz naciskać w ten sposób lekko na pierś i jej ułatwiać w piciu a jak ci przysnie to tym wskazującym ja pi brudce trochę "drażnić" i miedzy jedna a druga piersią zmien jej pieluszke żeby ja rozbudzic:) to są mądrości mojej położonej:) działa:))) ale ja sie niestety podalam... Jak cię bolą sutki to zakup sobie kapturki z medeli:) są cieniutkie i bardzo wygodne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję ślicznej córeczki i szybkiego porodu!
    Nie martw się nawałem. Nawał zwykle pojawia się w 4-5 dobie po porodzie i trwa 2-3 dni. Aby sobie ulżyć ściągaj laktatorem niewielkie ilości pokarmu, ale tylko do uczucia ulgi. To ważne, aby nie opróżniać piersi do końca, bo pokarm znowu napłynie w dużej ilości. Możesz też robić okłady z liści kapusty, pomaga też naprzemienny ciepły i zimny prysznic.
    Nawał to oznaka prawidłowo rozwijającej się laktacji, więc jesteś na dobrej drodze do udanego karmienia piersią:-) znam to wszystko z doświadczenia. Pierwsze dziecko karmiłam 10 miesięcy, a mój drugi synek kończy właśnie miesiąc i też karmię go wyłącznie piersią. Karmienie piersią na początku nie jest łatwe, ale potem to czysta przyjemność. A współlokatorka najwyraźniej myśli za bardzo krótkowzrocznie.
    Pozdrawiam,

    Ps. Z treści bloga zrozumiałam, że jesteś z Warszawy. W którym szpitalu rodziłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rady. Rodziłam w Św. Zofii.

      Usuń
    2. Ja dwoje moich szkrabów rodziłam na Inflanckiej.

      Usuń
  8. A gości sąsiadki z pokoju popros żeby byli ciszej i już. Ja tez miałam 5 tygodni temu podobna sytuacje... Z tym ze ja akurat karmiłam a do sąsiadki przyszli rodzice... Raz ze darlii ryje ( sąsiadka lekko przgluchawa z aparatem sluchowym) a dwa ze głupio mi było karmić przy jej rodzicach... Więc poprosiłam żeby wyszli. I wyszli :)) krótko i zwiezle;) nie ma sie co męczyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bedzie dobrze.. Niech Lili tylko zacznie duzo jesc:) nie martw sie.. Zaraz będziecie w domu.. Najważniejsze, by Lilka była zdrowa, w sensie bez zoltaczki.. Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki dziewczyny za wszystkie rady i dobre słowa. Sąsiadke postanowiłam zlewać totalnie i dziś jak goście byli wyciągnęłam mój nabrzmiały bufet i se włączyłam laktator. Ta medela mini jest dość głośna i nie mogli gadać:) 3majcie za nas kciuki żeby jutro było lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo!!
      Aaaa, moja dobra koleżanka leży w tym samym szpitalu. Urodziła bliźniaki:)

      Usuń
    2. dobra robota! nie hamuj się z niczym!:) ważne wasze zdrowie laski!
      p.s. ja też miałam sąsiadkę, którą odwiedziła cała rodzina- drużynami, na szczęście położne dosłownie " wypieprzały" taką ilość na zbity pysk:)
      Całujemy rączki ;))

      Usuń
  11. Będzie lepiej :) ZOBACZYSZ!!!
    Musisz to przeczekać a później karmienie będzie Ci sprawiać wielką przyjemność :)
    A jeśli Lilka zasypia podczas karmienia to musisz ją budzić - głaskać po policzku albo po nosku :) Ja tak robiłam i działało. Pamiętaj, że najlepszym laktatorem jest dziecko ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie do ciebie nikt nie przychodzi i po prostu zazdrościsz
    EGOISTKA jestes
    Ł. O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o ja Cie troll na linii, pewnie ten sam co u mnie buszuje;)

      Usuń
  13. Olga trollem to jestes ty i ta cała twoje wyolbrzymione EGO :(((

    OdpowiedzUsuń
  14. ściągaj żeby pobudzić laktację, jak mała się obudzi po trudach porodu to będziesz mieć stabilny pokarm :) mój maluszek spał przez 3-4 doby non stop i nie był zainteresowany jedzeniem, mimo to wybudzałam go co 3 godz. do karmienia, przy wybudzaniu pomagało tylko przewijanie i rozbieranie do naga :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ps. nauka karmienia zajęła nam ponad tydzień, także jeszcze chwila i też będziecie ekspertkami :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie Szymek tez miał żółtaczkę... i mi kazali wystawiać go na słonce :) pomogło ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. oj biedaku...:)

    zdrówka! nie znam się na żółtaczce ale trzymam kciuki byście szybko wyszły! btw można zwrócić uwagę na zapach pana wyperfumowanego, jak nie wprost sąsiadce, to położnym!

    OdpowiedzUsuń