Strony

środa, 31 października 2012

Rady na 4 trymestr

Tak, tak dobrze przeczytałyście. Jesteśmy obecnie w 4 trymestrze ciąży, kiedy to noworodek/niemowlę przystosowuje się do tego trudnego świata. Zazwyczaj na wszelkie niedogodności reaguje płaczem (kwileniem, buczeniem, pojękiwaniem, krzykiem, wrzaskiem). Rodzice najczęściej nie wiedzą, o co kaman i wznoszą ręce do nieba, gdzie jest instrukcja do mojego dziecka? Czy istnieje wyłącznik płaczu? No właśnie istnieje! Rodzice, w tej kniżce wszystko jest konkretnie opisane jak tego dokonać. Jest tez skarbnicą wiedzy o kolkach. Do tej pory myślałam, że Lilka ma kolki. Otóż nie ma. Tylko coś jej w danym momencie nie pasuje i płacze. Polecam wszystkim, którzy oczekują i tym którzy posiadają w domu osobnika w wieku do 3 miesięcy. Książkę kupiłam tu Jest to nowość na polskim rynku, na  świecie jest już bestsellerem. Napisał ją pediatra z wieloletnim doświadczeniem. Żałuję, że ukazała się niedawno, bo przy noworodku ciężko nawet ulotkę pizzerii przeczytać bez przerywania;)

poniedziałek, 29 października 2012

Wyprawkowe hity i kity

Lilka właśnie zasnęła w chuście, więc mam teraz chwilkę na blogowanie. Dziś będzie o rzeczach bez których nie wyobrażam sobie funkcjonowania w ciągu tych 4 tygodni. Pojawią się też różne przedmioty, których działanie nie do końca  mnie zadowoliło.

Zaczynamy:
-Wózek! no jestem w nim bezgranicznie zakochana! Cudownie się prowadzi- jedną ręką, świetnie podbija, jest zwrotny. Duża gondola pozwoli nam przejezdzic całą zimę. Przez to, że jest taki kolorowy kierowcy zatrzymują się przed przejściem dla pieszych jeszcze zanim zdąże dojechac. Lilce też się w nim podoba:) Dam radę wnieśc go po schodach w 1 części z wpiętym fotelikiem (Matka Pudzian):D



-Fotelik- Maxi Cosi Pebble- Confetti. Wszystko super, ale niestety bardzo ciężko go się wypina z adapterów założonych na wózek. Trzeba miec niezłą werwę w łapie żeby go wyjąc.

Tutaj Lilcia na krótkim spacerku w foteliku (staram się żeby nie spędzała w nim dłużej niż 40 min.)



- Śpiworek- Maxi Cosi Grain Plain- dedykowany do naszego fotelika. Na początku myślałam, że jest za cienki i nie ma nic pod szyją. Po kilku testach sprawdza się bardzo dobrze.

-Torba do wózka- Skip Hop Duo Deluxe- Dzięki kieszonkom mam w końcu porządek w torbie:)
-wanienka Flexi Bath- mimo tego, że Lilka jeszcze nie bardzo lubi kąpiele to rodzicom bardzo ułatwia życie, bo po złożeniu jest malutka i w naszej mikrej łazience nie jest zawalidrogą.
-termometr Medisana- pomaga ustalic prawidłową temp. wody. Powiecie pewnie, można by łokciem! A pewnie, że można, ale  kąpiel przygotowuje D. który normalnie się kąpie w temp.41 stopni, więc dla niego 37 to jest woda lodowata

-otulaczek- ehh Lilka go kocha- chociaż nie do końca się już w nim mieści. Często ścisłe zawinięcie powoduje natychmiastowy sen.


-ubranka- jeżeli jeszcze raz bym kupowała to bym kupiła same body rozpinane na brzuszku na napki. Nie mogę się przekonac do tych wkładanych przez głowę...no i Lilka ich nie znosi. No i więcej pajaców rozpinanych na brzuszku i na dwóch nogawkach. A no i w większym rozmiarze. Niektóre rzeczy założyłam  jej dosłownie raz.
- skarpetki z h&m- jedyne, które nie spadają z malutkich nóżek.  Akurat mamy inny kolor, ale chodzi o ten model.
 - kombinezony, które miałam przygotowane okazały się niewypałem... Jasny od razu był na styk i do tego bardzo ciężko było włozyc do niego podkurczone nózie, a szarego ani razu nie założyliśmy, bo nie dało się tam włożyc nóżek, które nie chciały się wyprostowac. Kupiliśmy ten Maxi Cosi i jest ok. Na zimę mamy już kombinezon Cocodrillo.




-Przybornik na łóżeczko Prince lionheart- mamy w nim wszystko, co potrzebne przy przewijaku. Świetny zakup! 
- maśc do pupy Alantan plus- smarujemy po każdej zmianie pieluszki, polecono nam ją w szpitalu. Dzięki niemu Lilka nie ma odparzeń no i kosztuje 7 zeta.


- Octenispet do pępka...no cóż chyba nie działa, bo pępek nam jeszcze nie odpadł... Lilka miała grubą pępowine. W pt. na wizycie lekarskiej dr powiedziała, że tylko spirytusem 70%. Przemywamy od tego czasu i jest lepiej.

-krem na niepogodę Kleine Elfe- bardzo długo szukałam dobrego kremu, który miałby jak najmniej chemiczny skład. Krem jest rewelacyjny, świetnie się rozprowadza, ma bardzo ładny zapach i jest bogaty w naturalne składniki ( za rozsądną cenę).
Opis: Balsam ten to skuteczne połączenie wosku pszczelego, masła shea, nagietka i arniki. Delikatnie wygładza i odżywia skórę twarzy i rąk. Pozostawia na delikatnej skórze dziecka filtr chroniący przed wiatrem i zimnem. Produkt przebadany dermatologicznie, bez konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG, oparty na roślinnych składnikach z kontrolowanych upraw. Pojemność opakowania 50ml. Kupiony na Allegro. Mam też z tej serii olejek/oliwkę, ale jeszcze nie używaliśmy. Czekamy aż skończy się oliwka Hipp (też bardzo dobra).
- kocyk David Fussenegger Niki- mamy wersję z akrylem, bo potrzebowalismy ciepłego koca do wózka. Jest mięciutki, dwustronny, cudny!

- chusta- opiszę dokładniej naszą chosto-story w tym tygodniu. Nie jesteśmy do końca zadowoleni z modelu, który mamy, więc nie zamieszczam zdjęcia. Natomiast hitem jest samo noszenie. Lilka zasypia w chuście w 3 minuty, a ja mam wolne ręce. Nawet teraz kiedy skrobałam ten post śpi sobie w niej smacznie.

To chyba wszystko, co powoduje u mnie skrajne emocje:)
Mam nadzieję, że Wam się przyda.
Pozdrawiam,
An.




sobota, 27 października 2012

B-day girl

Lilka wcozraj skończyła miesiąc. Z tej okazji Tato kupił jej torcik ze świeczką i kwiatki:)
A co u nas? Ważę już 4660 g., bardzo podobają mi się czarno-białe wzorki, zaczynam już zauważac Mamę i się do niej uśmiechac.



poniedziałek, 22 października 2012

Cała prawda o Lilce

Napis na T-shircie dokładnie oddaje to, czym Lilka zajmuje się przez większą częśc czasu:)
Miłego tygodnia Dziewczyny!

niedziela, 21 października 2012

Niedzielne minki

Z racji tego, że blogerki piszą zażalenia umieszczamy kilka niedzielnych min:)
Pozdrowionka dla Was:)

So sweet Blog Award goes to...



Normalnie dostałam pierwsze nagrody:) Dwie blogerki wyróżniły mój blog: AnięTinę
Dziękujemy bardzo! Aż się chce dalej pisac (chociaż wolnego czasu jak na lekarstwo).
Zabawa polega na tym, że wyróżniony blog nominuje 5, 10 lub 15 swoich ulubionych.

And the Oscar goes to:
  •  Ilony z blogu Szymek rules, bo znamy się od 20 lat (wow!) i się świetnie dogadujemy:) Buziaki dla Was
  • Ani z blogu  Milowe wzgórze, bo mam wrażenie jakbyśmy się znały od lat:)
  • Hani z blogu Dookoła nas, bo mamy podobny gust i mimo tego, że powstał niedawno działa bardzo prężnie
  •  Salomea z blogu Czas Łucji, bo jestesmy na bardzo podobnym etapie:)
Te osoby, które jeszcze nie brały udziału w zabawie proszone są o pociągnięcie łańczuszka:)

środa, 17 października 2012

Sroczka i paski

Lilka dziś kończy 3 tygodnie. Codziennie obserwuje jak się zmienia. Dwie rzeczy, które się wczoraj wydarzyły przekonują mnie, że już jest prawie dorosła:). Wczoraj pierwszy raz nie płakała w kąpieli ( ba, nawet pokuszę się o określenie "nie darła  się", bo wcześniejsze dźwięki wydobywające się z jej aparatu artykulacyjnego można tak określić). No i zakochała się w Sroczce. Hehe, tak tak. Sroczkę dostała od wujków i cioc od D. z pracy. Z przodu jest kolorowa i polisensoryczna a z tyłu czarno-biało-żółta Wcześniej na przewijaku odbywały się sceny iście dantejskie... Nic nie pomagało, a tu proszę jaka miłość od pierwszego wejrzenia.
Sroczka z przodu:



A co dziecię w takim wieku widzi? Dostrzega rzeczy znajdujące się w odległości ok. 20-30 cm od jego twarzy.  Najszybciej jest w stanie rozpoznać twarz mamy. Warto podczas karmienia się nachylać w kierunku twarzy naszego Smyka... A nawet można się pokusić o zrobienie mocniejszego makijażu (oczywiście w granicach rozsądku, bo nam się dziecię wystraszy), bo maluch widzi wyraźnie mocniejsze kontury. Kolory najbardziej ukochane w tym wieku to: nie, nie to nie kolor różowy (pewnie za 2 lata to się zmieni) czarny, biały, czerwony i żółty. Dziecko bardzo wyraźnie je widzi na zasadzie kontrastu. Mam tutaj linka do kart do stymulacji wzrokowej Trzeba wydrukować, można włożyć do koszulek i pokazywać:) A w 6 tygodniu życia zobaczy każdą zmarszczkę na maminej twarzy.

poniedziałek, 15 października 2012

W parku

Wybrałyśmy się z Lilką na spacer trochę poszurać nogami w liściach... A tu zonk- zabrali liście!!! Siedzę więc na ławce i kończę lekturę.






piątek, 12 października 2012

Spacerrry i brak czasu...




Wybaczcie, że posty pojawiają się teraz rzadko, ale Lilka pochłania każdą moją chwilę. Co u nas? Wszystko ok, zaczynamy się dogadywać:)  Lilka jest absolutnie cudownym dzieckiem, budzi się 3 razy w nocy i to nie przez przeraźliwy wrzask tylko lekko sobie stęka. W ciągu dnia chodzimy na spacery i zakupy, bo okazało się, że połowa rzeczy jest na nią za mała np. te cudne kombinezony... Zdecydowaliśmy się na zakup takiego oto cuda wpinanego do fotelika. 
Pozdrawiamy i postaramy się odzywać częściej!

Pozdrawiamy i postaramy się odzywać częściej!

poniedziałek, 8 października 2012

Gadżety kobiety

Dziś recenzja darmowych aplikacjii dostępnych na Apple Store, których używałam w czasie ciąży, porodu...

1. Baby centre- my pregnancy today
 Aplikacja prowadzi nas przez 40 tygodni ciąży. W każdym dniu jest opis "Co się tam dzieje?" i są napisane cenne rady dla ciężarówki. Co tydzień możemy również obejrzec film o naszym dziecięciu.

2.Contractions
Aplikacja do mierzenia skurczybyków. Korzystałam z niej od 6 rano do 11. Aplikacja liczyła co i ile sa skurcze i jak długie. Nie trzeba bylo mierzyc, zapisywac itd. Mając włączoną tę apkę, wiedziałam też za ile skurcz odpuści.

3. Baby Tracker: Nursing
 
Aplikacja pomagajaąca się polapac szczególnie na poczatku w karmieniu. O 3 w nocy  jest Ci wszystko jedno... a tak masz czarno na białym (a właściwie na różowym). Już jej nie używam, bo już załapałyśmy o co chodzi.

4. Relax m.

Relaksujące muzyczki. Zen słuchałam jak współlakatorka z sali szpitalnej miała tabun gości, a Ocean dziś rano Lilkę bujał do snu. Jest jeszcze Vacuum, czyli odkurzacz, ale D. ma nadwrażliwośc suchową i nie może znieśc tego szumu.

sobota, 6 października 2012

Matka na diecie...

Taaa dieta matki karmiącej.
Bye bye hambuksy

Wiem, że coś takiego nie istnieje (albo istnieje tylko w Polsce). Jak byłam w szpitalu to jadłam wszystko co dawali, bo przecież nie trzeba trzymać diety. Ale któregoś dnia mała miała taki ból brzucha, że nie mogłam jej uspokoić przez 2 godziny. Po godzinie wrzasków poprosiłam pielęgniarkę i ona pomogła małej zrobić kupę... Ewidentne bolał ją brzuch, bo jak tylko się "rozladowala" to zasnęła. Na drugi dzień gadalam z mamą i jej mówię jaka wieczorem była akcja. A ona na to: Co było na obiad? A na obiad był barszcz biały ( kwaśny) jakiś pulpet i marchewka z groszkiem. Mama była w szoku, że dają takie obiady na polożnictwie... No i teraz pytanie. Co z tą dieta? Trzymać nie trzymać? Dodam tylko, ze mnie wzdymają rożne warzywa, więc może Lilkę też? Napiszcie co myślicie. A jeżeli same trzymajcie jakaś dietę antywzdymającą to napiszcie czego unikać.

czwartek, 4 października 2012

Tadam! Oto ja:)

Pierwsze chwile w domu

Udało się, wczoraj wyszliśmy ze szpitala. Bilirubina spadła do 10,3. Odechnęłam  z wielką ulgą. Noc zaliczam do najbardziej spokojnych w ciągu tych 7. Lilcia jest najsłodszą istotą na tym świecie i wszechświecie. W domu czekała na nas niespodzianka. Przesyłka od Cioci i Szymcia:). Dziękujemy. Powoli się wdrażamy w system.
Na razie kończę! Pa


wtorek, 2 października 2012

Lilka na solarium

Ciagle jesteśmy w szpitalu. Nasza mala ms zoltaczke... Na szczęście bilirubina nie jest wysoka (16.4 w 5 dobie). Od wczoraj ma fototerapie. Dostała materacyk i sie na nim wygrzewa. Ma byc na nim 24 h na dobe. Po 3 h można ja zdjąć na 40 min. np na karmienie. Trochę to dla nas stresujące, bo mała lubi jeść na raty i jedno karmienie w sumie trwa 1,5 h. Po upływie 40 min odkladamy ja na materacyk, klade go na łóżku i staram sie karmić na lezaco( kiepsko nam idzie w tej pozycji). Jutro znów badanie krwi... Mam nadzieje, ze bilirubina będzie niższa... 3majcie za nas kciuki. A tak wyglada nasze szczęście podczas opalania.