Na początku sierpnia odwiedziliśmy naszych bratanków Węgrów. Wyjazd udał się znakomicie. Lila nauczyła sie tam udawać psa. Auauauauau to teraz rownież gołąb, no i pluszowy miś też.
To temperatura wody, temp powietrza była niższa o jeden stopień.
Ulubiona zabawka Lili- Giena przywieziony z Krety.
Platan
Baby arbuz
Lili Chrzestna:)
Żyrandol w winiarni
An.z posta na post wyglądasz coraz bardziej promiennie!!! Wakacje Ci służą!! O cudowności Lili już się nie mówi;) zaintrygowały mnie te paluchy:)
OdpowiedzUsuńboski masz plecak ;-D tylko zawartość chyba ciężko by kupić :-)
OdpowiedzUsuńpopieram, An. promieniejesz!!z posta na posta wyglądasz lepiej i lepiej :) fajne te Wasze wakacje a Węgry też mam zamiar kiedyś zobaczyć:-)
O żesz... A co Ci się ze stopami porobiło??? Zdjęcie z huśtawki oraz to ostatnie-top:))
OdpowiedzUsuńWstyd mi, bo właśnie sobie uświadomiłam, jak rzadko do Was zaglądam... a przecież śledzenie insta nie wystarczy!
OdpowiedzUsuńOj bo sie nie wyświetlamy w bloggerze i nie wiadomo kiedy cos nowego dodałam. Pozdrowki dla Polo
Usuń