Nasza chosto-story zaczęła się stosunkowo niedawno, bo dokładnie 20 października, ale zacznijmy od początku…
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży zaczełam snuć dalekosiężne plany odnośnie wyprawki, macierzyństwa, wychowania… W moim najbliższym otoczeniu nikt nie był w ostatnim czasie w ciąży, ba, a nawet jej nie planował. Sama wszystkiego się dowiedziałam z internetu, poradników… Wtedy jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, że można takie małe dziecię nosic w chuscie. A nawet jakoś specjalnie to mnie nie rajcowało. Jaka ja byłam głupia… myślałam, że dziecko sie przyzwyczai do noszenia, że póżniej będzie tylko chciała ”na ląćki”.
Urodziłam Lilkę, Mój świat stanął do góry nogami. Wszystkie wcześniejsze zasady i ustalenia wzięły w łeb! Mała miała spać w łóżeczku- śpimy razem (a raczej spaliśmy), mielismy nie dawać smoka- dajemy smoka(ale Lilka nie chce go), miałam nie dawać butelki- dajemy butelke z moim mlekiem, mieliśmy nie chustować- no właśnie tu zaczyna się nasza chosto-story!
Lilka to typ noworodka tzw. nieodkładalno- wyczuwający. Uwielba być ciasno owinięta i noszona na rękach. W innym przypadku jest ryk! Nawet nie ryk, a dantejskie sceny! Aż jej się bródka trzęsie… Druga sprawa, Lilka wyczuwa kiedy mama chce np. rozwiesić pranie lub zjesć kanapke i nagle otwiera oczy i dzieje się sytuacja opisana powyżej, czyli bek. W domu nic nie zrobione, matce ręce do kolan już się wyciągnęły, łupie w kręgosłupie.
I tu nagle przyszło oświecenie! Może spróbujemy chusty?! Mąż też entuzjastycznie zareagował. Na stronie LennyLamb znalazłam info o warsztatach chustonoszenia. Na nasze nieszczęscie okazało się, że na najbliższy termin nie ma już wolnych miejsc. A Lilka wyje… W zakładce doradcy chustowi znalazłam Panią Ewę Krupę, z którą w trybie natychmiastowym się skontaktowałam! Pani Ewa przyjechała do nas po paru dniach i pokazała nam cały ” know how”. Jak pierwszy raz włożyłam Lilkę do chusty, to od razu poczułam, że to jest to… Mała się uspokoiła, a ten sapiący oddeszek na Twoim dekolcie jest nie do opisania:) Od razu kupiliśmy chustę i się nosimy! Lilka to uwielbia. Mama i Tata też. Bardzo się cieszę, że zmieniliśmy zdanie, co do noszenia. Pisząc ten post jestem wygięta jak paragraf mam 4 poduszki pod plecami, jedną pod głową, na kolanach laptop, a na mojej klatce piersiowej słyszę rytmiczne ch..chr,,,chrr. Moje dziecko śpi w chuście jak aniołek! To uczucie jest bezcenne:)
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży zaczełam snuć dalekosiężne plany odnośnie wyprawki, macierzyństwa, wychowania… W moim najbliższym otoczeniu nikt nie był w ostatnim czasie w ciąży, ba, a nawet jej nie planował. Sama wszystkiego się dowiedziałam z internetu, poradników… Wtedy jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, że można takie małe dziecię nosic w chuscie. A nawet jakoś specjalnie to mnie nie rajcowało. Jaka ja byłam głupia… myślałam, że dziecko sie przyzwyczai do noszenia, że póżniej będzie tylko chciała ”na ląćki”.
Urodziłam Lilkę, Mój świat stanął do góry nogami. Wszystkie wcześniejsze zasady i ustalenia wzięły w łeb! Mała miała spać w łóżeczku- śpimy razem (a raczej spaliśmy), mielismy nie dawać smoka- dajemy smoka(ale Lilka nie chce go), miałam nie dawać butelki- dajemy butelke z moim mlekiem, mieliśmy nie chustować- no właśnie tu zaczyna się nasza chosto-story!
Lilka to typ noworodka tzw. nieodkładalno- wyczuwający. Uwielba być ciasno owinięta i noszona na rękach. W innym przypadku jest ryk! Nawet nie ryk, a dantejskie sceny! Aż jej się bródka trzęsie… Druga sprawa, Lilka wyczuwa kiedy mama chce np. rozwiesić pranie lub zjesć kanapke i nagle otwiera oczy i dzieje się sytuacja opisana powyżej, czyli bek. W domu nic nie zrobione, matce ręce do kolan już się wyciągnęły, łupie w kręgosłupie.
I tu nagle przyszło oświecenie! Może spróbujemy chusty?! Mąż też entuzjastycznie zareagował. Na stronie LennyLamb znalazłam info o warsztatach chustonoszenia. Na nasze nieszczęscie okazało się, że na najbliższy termin nie ma już wolnych miejsc. A Lilka wyje… W zakładce doradcy chustowi znalazłam Panią Ewę Krupę, z którą w trybie natychmiastowym się skontaktowałam! Pani Ewa przyjechała do nas po paru dniach i pokazała nam cały ” know how”. Jak pierwszy raz włożyłam Lilkę do chusty, to od razu poczułam, że to jest to… Mała się uspokoiła, a ten sapiący oddeszek na Twoim dekolcie jest nie do opisania:) Od razu kupiliśmy chustę i się nosimy! Lilka to uwielbia. Mama i Tata też. Bardzo się cieszę, że zmieniliśmy zdanie, co do noszenia. Pisząc ten post jestem wygięta jak paragraf mam 4 poduszki pod plecami, jedną pod głową, na kolanach laptop, a na mojej klatce piersiowej słyszę rytmiczne ch..chr,,,chrr. Moje dziecko śpi w chuście jak aniołek! To uczucie jest bezcenne:)
Pięknie to opisałaś aż chce się chustować:)
OdpowiedzUsuńDzieki! Polecam
UsuńZgadzam sie.. Zaczynam sie przekonywać..:-) ślicznie wygladacie :)
OdpowiedzUsuńPolecam, swietna sprawa:) Dzieki za komplementa:)
UsuńFajna chusta :)
OdpowiedzUsuńA ja już szukam nastepnej:)
UsuńNasz mały też kochał spać w chuście :)
OdpowiedzUsuńWahałam się między nosidełkiem,a chustą. Hmm teraz chyba chcę oba (nosidło dla taty- uparciuch powiedział, że chusty nie założy :( )
OdpowiedzUsuńJa sie boje takiego malucha do nosidelka wsadzac. Jak Lilka skonczy 6 m. to pewnie kupimy jakies ergonomiczne np. Tule. A chusta najlepsza dla kregoslupa noworodka.
Usuńno właśnie, podobno nosidełko jest zabójcze dla małego kręgosłupa plus cały ciężar dziecka to zwis w kroku
Usuńach, mój brzdąc uwielbia spać na mnie :) ale chusty jeszcze nie mamy, zamówiłam hamalu zobaczymy jak się sprawdzi. A mój mały zawsze się budzi jak matka sobie zrobi kawę :D
OdpowiedzUsuńTak to jest z tymi maluchami:)
UsuńW kazdej chuscie mozna tez zrobic takie wiazanie zeby dziecko bylo w pozycji poziomej.
U nas nosi mislek by poglebiac wiez ojciec-syn,a ja czekam az brunio podrosnie bo boje sie sama go tam wladac jak miska nie ma,jak ty to robisz?wygladasz jak super kangurzyca! P.s. co sie stalo ze podajesz z butli?buziaki
OdpowiedzUsuńNo wlaśnie tez sie bałam, dlatego poprosilismy doradce chustowego zeby nas nauczyl. No i jakos sie nie boje:) Wiem dokladnie jak to robic.
UsuńA butle z moim mlekiem podalam cale dwa razy (raz jak poszlam do do fryzjera, a drugi raz jak mialam wychodne na zakupy).
namówiłaś mnie, kutro potrenuje sama jak włożyć mojego bobasa:))
Usuńaaaa tam takie dawanie mleka to i ja z checia potrenuje- bo mam kilka planow:))
1. kontola u gina niebawem
2. fryzjer moze się uda:))
p.s. jaki planujesz szczepienia Lilki? 5 w 1 czy 6 w 1? no i bierzesz na prumo + rotawirusy??? mnie czeka to w pon. i cała się trzęsę co wybrać;(((
pzdr
p.s.2. mozesz umieścić zdjęcia poklatkowe jak umieszczesz tam Lilkę krok po kroku???? :) bylabym taka dźwięczna:)))
Usuńmy zawsze robimy to wspólnie:)
Ha:) pieknie:) ja mam i chuste i nosidlo manduca i wole chuste) dziecko lezy sobie naturalnie i to chusta sie dopasowuje so dziecka a nie dziecko so sztywnego nosidla.
OdpowiedzUsuńCzytalas w poście niżej moj koment na temat otulacza swaddelme?:)))
O, dobrze wiedziec... Tak, czytalam:) My ja teraz opatulamy tak jak dr Karp na filmikach na yt kocykami bawelnianymi. Tez bardzo dobrze działa i Lilka sie tak nie poci;)
UsuńU nas to samo! Chusta jest idealnym sposobem na opanowanie sytuacji. Dodatkowo gdy bloto wole spacer w chuscie niz z wózkiem. Podrowionka
OdpowiedzUsuńJa jakoś boje sie wyjsc z nia na zewn w chuscie... Chyba musze jeszcze nabrac pewnosci. No i nie mam za bardzo jakiegos okrycia wiezrchniego na siebie.
UsuńJa tez zamierzam nabyć chuste jeszcze przed porodem... Tutaj u mnie na Tajwanie wszelkie chusty nosidelka są bardzo popularne ze względu na niesamowite zagęszczenie ludności i faktu ze w większości miejsc nie ma chodników
OdpowiedzUsuńJa cały czas się waham, czy kupić chustę czy nie. Jetem raczej z tych nie-manualnych i obawiam się, że nigdy nie opanuję prawidłowego wiązania...
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zapisac sie na warsztaty z chusotowania albo w sklepie poprosic o pokazanie albo zaprosic doradce do domu:)
UsuńJa również się waham, ale jeśli ma ona tak dobroczynny wpływ na maleństwo to zaraz pędzę kupić :)A gdzie dokonałaś zakupu tego cuda ???
OdpowiedzUsuńO tak, Lilka spokojna jak nigdy no i mama cos moze zrobic w domu albo posiedziec na necie:)
Usuńposiadamy chustę z pentelki. Świetna sprawa. Szczególnie, gdy maluszek zaczyna z wielkim zaciekawieniem dogądać otaczającego go świata. Chusta to nie to co nudny widok z pozycji leżącej w wózku, a i do pewnych miejsc bez wózka dostać się łatwiej. Bo nie wspomnę o bliskim spotkaniu serducha mamy i dzieciuszka :) Polecam
OdpowiedzUsuńWitam ;) Nominowałam Twój blog jako Liebster Blog. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu http://iskierka-mili.blogspot.com/. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńnoszenie w chuście - polecam ;) też uważam że lepiej skośno-krzyżowa tkana bo jednak do ergo to nie wsadzisz za wczesnie . Chyba że Mała ci szybko zacznie siadać ;) Najlepiej iść do klubu Kangura i tam podpatrzeć co kto ma i jak to się nosi ;)
OdpowiedzUsuńJa z Moja to tylko w chuście przez pierwszych parę miesięcy i dopiero dzisiaj pierwszy raz do wózka ja dałam a ma już 7 miesięcy jakos zawsze wygodniej mi było w chuście ;)