Co zazwyczaj można liczyć do snu? Barany, owce...
Pomyślałam, że można też liczyć misie!
Plan jak zwykle był świetny... Zbliża się pora drzemki. Lila zabiera książkę, kocyk i lampkę do swojego łóżka. Kładzie się na poduszce, otwiera książkę, a tam przepiękne ilustracje i historia, która zamiast powoli usypiać coraz bardziej pobudza moje dziecko.
Lilka już nie leży na poduszce, a siedzi i krzyczy "Misie, misie!". No i cały plan poszedł na marne;) Od dziś już wiem, że ta książka nie jest do usypiania, a do świetnej zabawy! Magali Bardos wymyśliła niesamowitą historię i wcale się nie dziwię, że stała się międzynarodowym hitem.
Magali Bardos- "Liczę do 100" wyd. Babaryba
Kocyk-Nuda
Lampka- Beaba
A u nas książka nie wywołała zachwytu - akurat sfotografowałaś Aniu fotkę tej stronie, która jak dla mnie wymaga korekty - chodzi o wizualizację liczenia na paluszkach - łapki wokół słoja z miodem - za żadne skarby ani ja ani dziecko nie wygniemy tak dłoni, żeby licząc na paluszkach pokazać właśnie te 4 palce :) może komuś się uda... :) a może niedźwiadki potrafią... :)
OdpowiedzUsuńHaha, rzeczywiście! Aż sama sprawdziłam na swoich palcach. Kciuk musi przytrzymać małego;)
Usuńmoze jednak jakis wiekszy opis ksiazeczki? Bo tak ubogo jakos...
OdpowiedzUsuńChodzi o treść? Może nie widać na zdjeciach za dobrze... Jest to historia przygód gromadki misiów pięknie uzupełniona liczbami.
UsuńCo mi się podoba w tej książce?
A) uczy liczyć
B) jest zabawna
C) ma piękne ilustracje
D) historia jest bardzo ciekawa
E) można ją czytać na kilka sposobów
F) jakość papieru
G) zainteresuje 2-latka i 5-latka
H) ma 100 stron! 100 stron świetnej zabawy
mamy ta książkę dzięki Tobie i tez uwielbiamy, jeszcze z liczeniem do 100 nam trochę daleko ale jest postęp ;p
OdpowiedzUsuńTakiej książeczki jeszcze nie mamy, dzięki za podpowiedz. Świetny blog, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAn. a mozesz polecic ksiazki z kartonowymi stronami? w rekach N zwykle, papierowe ksiazki nie zylyby zbyt dlugo, a tak bardzo lubi je ogladac i sluchac czytajacej mamy:)
OdpowiedzUsuńDominika&Nina
U nas jako usypianka działa tylko i wyłącznie Tuwima Bajka o rybaku i złotej rybce, czytana monotonnym tonem;)
OdpowiedzUsuńKurcze, u nas przed snem bajki są. A i owszem... tylko później mój bambaryłek musi "pić cyca! I to koniecznie! Jak nie leci rzeka mleka to sobie wstaje i idzie dalej na podbój świata nocnych marków. Już mi ręce opadają...:/
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna. Przy takich ślicznych obrazkach nad wartością marytoryczną nie ma co się rozwodzić. Gdyby tylko to moje dziecię bardziej szanowało literaturę z papieru... No cóż. Dla niego papier ma inne zastosowanie:)