Sobota, niby imieniny kota. A my byliśmy na śledziu, śledziku, śledziuniu. Ale nie takim białostockim, a towarzyskim. Nowa, świecka tradycja wdziera się na salony.
Przygotowania trwały od rana. D. z Liluchną poszli na zakupy, a Mama robiła muffiny dyniowe. W książce kucharskiej wyglądały inaczej. Muszę zmienić albo przepis albo kucharza. Albo fotograf kulinarny coś zakrzywił czasoprzestrzeń.
Mama mnie wystroiła w najlepszą kiecę, która za chwilę miała mokre rękawy, bo ostatnio moim ulubionym zajęciem jest zjadanie łapki. A dokładniej zajadanie łapki do łokcia.
A później chciała mnie zmęczyć...
Ale się nie dałam- pół minuty w pozycji na małysza jest wystarczające
Na miejscu, czyli Śledziu chciano mnie uśpić...
Kto by spał jak jest tyle interesujących rzeczy do obejrzenia. Oczywiście w wertykalnej pozycji...
Pokaże gościom język, ciekawe co zrobią...
O, nawet ciekawie rzeczą...
Święty Mikołaj nie istnieje??? No, nie gadajcie!
A gdzie się podział tytułowy śledź??? O jest, ukrył się pod czekoladą!
Jakbym całą imprezę przeleżała w wózku to nawet nie zobaczyłabym tych dekoracji świątecznych.
Za rok będę je chciała dmuchać, a Mama będzie zapalać, a ja będę dmuchać, a Mama zapalać...
Jeszcze jedna słit focia z Mamą i wystarczy tych atrakcji!
An.
Co się czepiasz tych muffinek - moim zdaniem wyglądają świetnie. BTW - jest jedno ciasto, które mi jakoś nigdy nie wychodzi. Jest to karpatka. W smaku pozostaje pyszna, ale musiałam ją przemianować i w naszym domu ciasto znane jest jako "kaspijka", gdyż znacznie lepiej oddaje to wygląd ciacha
OdpowiedzUsuńNie widać w nich tej depresji? Hehe, na karpatkę sie nie porywam
UsuńW moim przypadku to jak wyprawa z motyką na księżyc:)
UsuńNie, depesji, nie - racej lej krasowy ;)
UsuńFajna ta historyjka. Lilcia przesłodka:)widać interesuje się co się na tych salonach dzieje:)
OdpowiedzUsuńKonwencja zerżnięta żywcem od mamy Tymka:) a z Lilki rośnie lew salonowy:)
Usuńchyba mała Lwica:)
UsuńZerżnięta?, napisz żem była Twoim ...natchnieniem;) Jak miło:)))
UsuńPrzyznaję się bez bicia. Nic nie zmieniłam:) Nawet próbowałam nadac żartobliwego tonu tej relacji:)
Usuńsłodka,buty ma piękne:))
OdpowiedzUsuńWyglądacie przepięknie Dziewczyny!! Szczególnie na tym ostatnim zdjęciu...naprawdę, oczu nie można od Was oderwać! ;-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! To szczęście tak na nas wpływa. A makijaż dobrze kryje wory pod oczami:)
UsuńŚledź w czekoladzie... to po białostocku?
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się cale życie! (jak to smakuje??)
Wy jak zawsze śliczne! Lili rządzi swoimi minkami!!!
No gdzie, śledź po białostocku to chyba z cebulą:) A śledzia nie jadłam, ale podobno pyszny.
Usuńpiękny reportaż :) a Malutka ma śliczną sukienusię!
OdpowiedzUsuńPrzepiekna sukienka dla małej! takiego sledzia to ja bym mogła codziennie...:)
OdpowiedzUsuńfajny śledzik, dziecko piękne i takie radosne
OdpowiedzUsuńWarto było czekać, taka długa relacja, żaden dziennikarz by się nie powstydził;)
OdpowiedzUsuń1. Śledzik w Warszawie?!, to już rozumiem czemu w Białymstoku się chodzi na "opłatki";)
2. Muffiny dyniowe wyglądają bardzo...zdrowo;) I na pewno był smaczne, bo były?;)
3. Lilijka jest po prostu chodzącą (niech będzie - noszoną, pełzającą, leżącą) elegancją. No i ta uroda... za mamą jak widać.
4. Mama Lilijki jej pod ww względami nie ustępuje. Choć nieskromnie muszę dodać, że my to chyba troszku podobne jesteśmy, jak tak patrzę hehe;)Mów mi Siostro;)
5. Siliedź i czekolada - uwielbiam osobno, a jak smakuje w duecie? muszę sprawdzić!
6. Doceniam dekoracje i całe przedsięwzięcie, zważywszy posiadanie na stanie pewną zajmującą małą osóbkę, doceniam bardzo;)
7. Lilijko, nie martw się, święty m. może i nie istnieje, ale Gwiazdor i Dziadek Mróz mają się dobrze:))) Buziaki od nas, szkoda że nas nie było na tym śledziku w czekoladzie;)
Właśnie czytam, com napisała - nie zwracaj uwagi na gramatykę i stylistykę wywodu;) Pisałam mając u stopy pewnego pana, co to zazdrosny o każde dotknięcie klawiatury;)
UsuńHehe, rzeczywiście! W białym to się boją, że śledź przylgnie już na zawsze i próbują wymyślać inne nazwy:D
UsuńMuffiny pyszne, a niewyględne!
Btw to jest tatar ze śledzia z gruszką, piernikiem, orzechami włoskimi i imbirem marynowanym. "Koledzy opowiadali", że dobry:)
Ano! Podobną fizjonomię mamy:) Tylko mi nie pasuje czerwony kolor jak co poniektórym:)
Impreza była u znajomych niedaleko. Ja bym nie miała siły na takie fety.
A na śledzia kiedyś jeszcze się spotkamy:) Niekoniecznie z okazji tytułowego "Śledzia"
A Tymcio to niech puści trochę Mamę w samopas:) Buziaki dla przylepki
UsuńWszystko co dyniowe, jest pyszne:) Tatar ze śledzia, to musi być dobre:) Trzymam za słowo z tym śledzikiem, to która zrobi - ja czy Ty? haha:))) A mama puszczona samopas to nie wiadomo gdzie by doszła, już lepiej na synkowej smyczy (na szczęście ma obrożę z imieniem syna dzięki dziadkom;) A czy na ścianie to Dwurnik? tak mi jakoś wygląda;)
UsuńHehe! ja przyniose, a zrobi D.:)
UsuńA numer do synka na smyczy jest wygrawerowany???
Ta, ale podkreślam, że to nie u nas takie dzieła:)
Mimo to - fiu, fiu:)
UsuńLilka z języczkiem <3
OdpowiedzUsuńjaki to lakier masz na pazurczeskich? numer i markę podaj, bo to taki jakby pomarańcz zdechły nie?
opadnięte policze:* Lili na ostatnim foto jak u mojej Bruneliny<3
Dziecko inaczej w pionie wygląda co? ;D
A co to za marynarę ma D? Guzicze fajowe!
A mama jaka szprycha hoho ho
Liluniu, ŚWIĘTY MIKOŁAJ ISTNIEJE, głupot nie słuchaj!!!!;)
Karmiłaś Lilijkę na imprezie? Tak pytam z ciekawości jak u Ciebie karmienie publiczne;D
bUZIAKI DLa mojej synowej, też szpryszki:*
Rakier to essiak nr 346 Capri- a kolor taki jakby koralowy. Graficzka będzie wiedziała, facet by nie miał pojęcia:)
UsuńPolicze u nas jakby schudły, Liluśka rośnie teraz w zwyż, bo bodziaki się nie dopinają:)
W ogóle mam wrażenie jak D. ją bierze to inne dzieco jest z takiej perspektywy:) A nie ciągle 20 cm od tej cudnej facjaty.
D. ma marynarę Carl Gross. A w białym jest jedyny sklep tej marki na całą polskę ( a tak to tylko trochę rzeczy jest w royal collections). Jak będziemy w styczniu to bankowo pójdzemy do Alfy.
Mamę szprychę- nie skomentuję- właśnie znalazłam na necie trening Ewy CHodakowskiej! Podobno cudaaa po 6 tygodniach są . Na fejsie wejdź w jej profil!
Karmiłam Liluśkę w zakmniętym pokoju u znajomych:) I nawet 2 zrobiła:) Jak Lilka płacze w niebogłosy to się mało publiką przejmuję... Z pieluchy robimy namiocik i się karmimy.
Dziękujemy za buziaki i przeysyłamy pozdro 600 dla Brunela, który skończył 4 trymestr ciąży:D
Jak ta moja siostra wypatrzyła te paznokcie, ja ich musiałam szukać z lupą;) Bardzo fajna marynarka, nie znałam tej firmy, choć pewnie mój W. zna, zapytam;) Ja to już w ogóle bez krępacji karmię, ostatnio na opłatku, na którym było kilku nieznajomych (w tym faceci;) taka ze mnie ekshibicjinistka!
UsuńLiluniu super pompeczki!
OdpowiedzUsuńNa pompki to Liluchna musi mieć humor:) Najlepiej wychodzą po spaniu.
UsuńSukienunia boska.. Właśnie zdałam sobie sprawę ze Mila ma tylko jedna sukienkę.. Co robisz z za małymi ciuchami? Mi tez juz sie kupka za małych zrobiła i nie wiem co dalej.. Czy sprzedać czy co?
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie guziki przy marynarce M świetne... No i nie wiem jak Olga wyparzyla ten lakier :-)
Ej milowy wzgórzu ciuchy bach na stronę i sprzedawaj, ja mam taki zamiar!
Usuńbuźka!
Na stronę bloga?
Usuńno a co ja tak zrobilam i sie sprzedało!
UsuńA widzisz.. Great idea:-)
UsuńJa trzymam ciuszki dla potomnych:)
Usuńja też;-)
Usuńja tylko niektóre zamierzam;D bo druga to będzie córa ;D
UsuńJa mam dużo unisexów, więc luzik:)
UsuńA Ty Olga, żebyś się nie zdziwiła:D Takie fajne synki Wam wychodzą:)
Ciiiii!
UsuńSiostra, co ja tu czytam, kto mi rozsprzedaje poTymelkową garderobę! Proszę mi w pudła popakować, Tymek ma zamiar mieć jeszcze brata (rodzonego lub ciotecznego lub stryjecznego):)
Usuńhahaha ;D co Ty, Tymelkowych ciuchow nie ruszę!Więc Sambor założy ;D
Usuńhaha, poczekajmy, poczekajmy;)
UsuńMama laska Lila lala :D
OdpowiedzUsuńJejku, u Was już pachnie Świętami!
OdpowiedzUsuńeee nooo, piękne Babki, muffiny i śledziny;-) Pozdrawiamy poznańsko!
OdpowiedzUsuńhow creative, napis ściągnęłaś od olgi a pomysł na post od jej siostry. nnnaaaajs, wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńja tam widzę Lili&ja no chyba żem ślepa i byka walnęłam?!
UsuńHehe, Olga nie wtrącaj sie:) mam pierwszego, osobistego trolla
Usuńzawsze do usług ;-P
OdpowiedzUsuńPrzyjmij serdeczne przeprosiny za mój kąśliwy komentarz. Nigdy już się to nie powtórzy.
OdpowiedzUsuńPomyślności w NR 2013 !
O masz:) hehe! Jaki miły akcent na koniec roku. Rownież najlepszego!
Usuń