Strony

środa, 7 maja 2014

Przepis na niejadka

1. Tuż po urodzeniu karm mnie co 3 godziny. Tak, jestem głodny zawsze o tej samej porze, według zegarka. Jem też zawsze tyle samo czasu ile piszą w archaicznych poradnikach. 10 minut, ani minuty krócej. Ty pewnie też jesz przez taki okres, skoro nalegasz żebym pił mleko z piersi przez ten czas.
 
2. Rozszerzaj mi dietę już od 4 miesiąca. Podgrzewaj, odmierzaj i karm mnie. Sprawdzaj zawsze ile mililitrów/gramów zjadłem. Ty też pewnie na obiad zjadasz 250 ml zupy.
 
3. Zazwyczaj około 6 miesiąca jestem fizycznie gotowy do jedzenia. Daj mi je poznać. Jeżeli tego nie zrobisz będę się nim bawić później. A później to już podobno nie wypada.
 
4. Karm mnie przed obiadem, zanim wszyscy usiądą do stołu. Jedzenie równoległe ze mną jest widocznie niewygodne. No to już, siup słoik 200 g. i już możecie spokojnie jeść.
 
5.Pomiędzy posiłkami cały czas mnie pytaj co będę jadł.
 
6. Przychodzi czas kolacji, a ja nie jestem głodny, bo od obiadu zjadłem: 5 rodzynek, 3 chrupki, 4 paluszki, ćwiartkę jabłka i pięć kęsów bułki. A Ty mówisz, że nic nie zjadłem.
 
7. Bardzo lubię bezsmakowe papki. Pozwalają na ciągłe odkrywanie nowych smaków i konsystencji.
 
8. Porównuj mnie do Kazika z drugiego piętra, działa to bardzo motywująco.
 
9. Za mamę, za tatę, za ciocię Krysię, za dziadka Zdzisia. Czy oni sami nie mogą za siebie zjeść?
 
10. Jeszcze ostatnia łyżeczka. No dobrze, teraz już na pewno ostatnia. Ale obiecuję, że ta już jest na 100% ostatnia. Brawo!!! Ale ładnie zjadłeś. Całe 200 ml.
 

29 komentarzy:

  1. Hehe Masakra ;)
    My wcinamy kiedy mamy ochotę i ile mamy ochotę.
    Chociaż jak patrze w sklepie na słoiki 200g to Krzyś by tyle w życiu nie zjadł na raz mimo tego że smakuje mu absolutnie wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, wydaje Ci się. jak byś zmiksowała 3 brokuły i pół marchewki i dodała wody miałabyś 200 g, a może nawet więcej.

      Usuń
  2. I ta ostatnie łyżeczka co się ciągnie w nieskończoność :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może tak. Ja gotuje ilość warzyw na oko, a ile Krzyś zje to już jego dobra wola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też gotuje na oko i zawsze jest za dużo. Jeszcze nigdy Lilka nie zjadła wszystkiego.

      Usuń
    2. Dobrze, że nie widziałaś jak gotuję makaron... Zawsze mam wrażenie że coś mało wsypałam do gara ;)

      Usuń
  4. Cycus kiedy chce i ile chce a potem BLW gora !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Dodaj jeszcze bajki przy jedzeniu i stałe pory posiłków i będzie niejadek jak się patrzy! A jak tylko sam będzie chciał złapać za jedzenie to zabieraj talerz jak najdalej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o jedzeniu tzw. na odwrócenie uwagi. Eh mogłam jezcze dopisać o karaniu i nagradzaniu jedzeniem.

      Usuń
  6. swietne! blw ciagle przed nami, juz mi sie sni po nocach ;-) na razie 6 miesiecy na mleczku jedziemy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie dobrze, zobaczysz! Chociaż ja też miałam kryzysy

      Usuń
  7. Super post ! do mnie kiedyś jedna mądra mama wypaliła że normalne dzieci już jedzą w wieku 5 miesięcy a nie jak moje- moje dziecko zaczęło jeść pierwsze posiłki inne niż mleko po 6 miesiącu po prostu nie chciał nie zmuszałam dostawał pierś na żądanie aż sam zaczął domagać się innego jedzenia. To wydaje się bardziej naturalne i normalne niż karmienie na siłę zupkami leżące jeszcze dziecko - częsty widok ! i dramat że zjadł za mało ml- taki niejadek :);)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. To reklamy napędzają to błędne koło. nie widziałam żeby pokazywali roczne dziecko jedzące słoiki w tiwi. A do tego teraz jest trend, "a moje dziecko w 4 miesiące jadlo 2 słoiki, a moje w rok skakalo przez płotki".

      Usuń
  8. Taaak to porównywanie i na siłę zmuszanie wręcz dziecka żeby Już coś robiło zamiast pozwolenie mu na samodzielną naukę np. właśnie jedzenia ,siadania czy chodzenia. U mnie w rodzinie dziecko miesiąc młodsze od mojego było ,, oprowadzane " i stawiane na siłę w wieku 6 miesięcy !! przecież musi pierwszy zacząć chodzić ;) brak słów po prostu :) nie wiem skąd to się bierze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to wiadomo skąd u dzieci później wady kręgosłupa i krzywe nóżki...

      Usuń
  9. No cóż, ja karmię piersią do tej pory, pierwsze 6 miesięcy córka spędziła przy mojej piersi, później BLW, wspólne posiłki, zero ciastek i czekolady;) a teraz kończy rok i przestała jeść. Warzywa są na nie, owoce wzbudzają odrazę, na szczęście mięsko toleruje- w bardzo małej ilości! I co ma zrobić matka, która ma zamrażarkę pełną pysznych zupek;(a roczne dziecko jak widzi łyżeczkę to już mówi "nie, nie"! Za to maminego mleczka nigdy nie odmówi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moisława, to normalne! Ona z mleka dostaje prawie wszytsko czego potrzebują. A o tych nieszczęsnych warzywach i owocach kiedyś jeszcze napiszę. Wyluzuj, jak je mięsko to spoko;) Widocznie tego potrzebuje. Pocieszę Cię, że Lilka tak około roku miała mniejszy apetyt. Głównie też przez rosnące intensywnie zęby.

      Usuń
  10. Jeszcze jedno moje nieulubione: "Jak zjesz to kupię Ci..." :)

    OdpowiedzUsuń
  11. i ostatni przebój mojej teściowej za który dostała upomniana 'Jedz bo jak nie to tata Ci wszystko zje' i rewelacyjna tesciowa kolegi ktory ma 2 coreczki 'no dziewczynki! zobaczmy ktora szybciej zje kolacje!'

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasz niejadek zaczął jeść, matka zluzowała, Polson zluzowała, trzeba nam jeszcze opanować podawanie łyżeczki jak broda skierowana w dół bo akurat stopy są takie fascynujące, a jeść się chce.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ok. To mój syn przez 18miesięcy jadł tyloo cyca i nic poza tym nie było dla niego interesujące. Moja ciąża i stopniowe zanikanie wypływającego pokarmu sprawiło że je... To co wybiera :-) Pozdro :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Samo życie :)
    Dobrze, że jednak jest coraz więcej świadomych rodziców, którzy odchodzą od takiego podejścia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham epokę dobrych rad i przepisów prosto z netu ;) Mam coraz większą ochotę zacząć pisać blog "alternatywny" ;)
    Znów popełniłam mnóstwo "grzechów".
    Primo-nie karmiłam piersią w ogóle (złożyło się na to wiele czynników), karmiłam mm i to co 3 godziny, a nie na żądanie (bo mm nie jest tak łatwe do strawienia przez malucha jak mleko matki, więc zaleca się dłuższe przerwy między posiłkami). Dzięki temu moje dziecko jest obecnie (i zawsze było) tak cudnie przewidywalne co do godzin posiłków, że strasznie się cieszę, że nie ma podjadania między posiłkami. Zresztą ja też jem posiłki wg określonego rytmu. Od 4 miesiąca wprowadzałam stałe pokarmy (i to nie BWL,a własnie papki...szczerze mówiąc smak ten sam jak niedoprawione warzywa, więc nie wiem skąd się bierze hasło "bezsmakowe papki" ;) ). Zresztą już nawet wcześniej, gdy coś jadłam moje dziecko zabijało mnie wzrokiem i miało minę jakbym zrobiła mu ogromną krzywdę ;) Wspólne obiady tylko w weekendy, w ciągu tygodnia pracujemy i trzymanie dziecka do godziny 18 z obiadem w imię idei wspólnego jedzenia byłoby głupotą.
    I jaki jest tych grzechów efekt? Jeden wielki żarłok ;) Fantastycznie gryzący wszystko od 7 miesiąca życia (bardzo wcześnie wyrosły zęby to i wcześnie zaczęła ich używać), jak miała rok dostawała już całe obrane jabłko do ręki :) Je wszystko , uwielbia próbować nowe rzeczy.
    I jak to się stało, skoro złamałam sporą ilość "zasad", które mają na celu uniknięcia "wykreowania" niejadka? Proste...byłam identyczna pod tym względem jak moje dziecko, więc znów coś o czym wszelakie "przepisy na..." zapominają,a znaczenie ma dominujące-geny:)
    Znam wiele dzieci, których mamy robiły wszystko,żeby uniknąć kłopotów z jedzeniem (BWL itp.) i niestety nie udało się i same przyznają,że niestety kluczowe znaczenia maja po prostu predyspozycje.
    BTW osłabienie apetytu w okolicy pierwszych urodzin dotyka większość dzieci (niezależnie od ząbkowania w tym okresie), po prostu dziecko w tym czasie rozwija się tak intensywnie,że wszystko inne jest chwilowo ważniejsze od jedzenia, więc trudno się na tym skupić ;)

    OdpowiedzUsuń